zmarnowanych lat. lat schroniskowej, smutnej, szarej codziennosci. lat stania przy kracie i wypatrywania tego jedynego czlowieka. Czlowieka, ktory zabralby go stad i prawdziwie pokochal. Ktoremu moglby wiernie towarzyszyc przez cale swoje zycie. Czy to az tak wiele? Do tej pory nie pojawil sie nikt, kto pozwolilby Maxowi nabrac pewnosci, ze jest niezwyklym psem i zasluguje na milosc. Zadna osoba odwiedzajaca schronisko go nie zauwaza. Przechodza obojetnie. Dokladnie tak, jakby ktos nalozyl mu czapke niewidke. Przez te wszystkie lata, nikt jeszcze nie dostrzegl tego wspanialego, wyjatkowego psa. Max jest fantastycznym psiakiem. Wita wszystkich ludzi energicznym machaniem ogona. Gdy jest przy nim czlowiek, usmiech nie schodzi z jego pychola. Cieszy sie calym soba, rozdaje buziaki. Wykorzystuje kazda chwile, bo wie, ze nadejdzie moment, kiedy zostanie zaprowadzony spowrotem na schroniskowy wybieg i znow zostanie sam. Max ma juz prawie lat i z kazdym dniem jego szanse na dom maleja. Mimo, iz jest zdrowy, energiczny i sprawny, nieuchronnie zbliza sie tez dzien, w ktorym odejdzie za Teczowy Most. Czym zasluzyl sobie na to, by zakonczyc zycie w schronisku? Nie pozwolmy, by juz nigdy nie zaznal w swoim zyciu prawdziwej milosci i ciepla. Pomozmy mu wreszcie wyjsc ze schroniska! tel: mail: